Mam tak samo :( najchętniej rzuciłabym wszystko w [CENZURA] i przeniosła się do tamtego świata Mam nadzieję że to wszystko minie tak jak to było z Kanekim. Permalink Autor: mateuszh, data postu: Saturday, May 1, 2010 10:45 Witam, jestem nowy na tym “forum” i nie wiem jak zacząć, więc może opowiem Wam swoją historię od początku. Za jutro (w niedzielę) kończę 19 lat. Gdy miałem około 5 lat moi rodzice jechali w odwiedziny do rodziców kumpla z klasy mojego brata. Jadąc zabrali mnie ze sobą, na miejscu okazało się, że mieszka tam dziewczyna w moim wieku. Od razu się jakimś czasie gdy przyszła pora wyruszać do zerówki okazało się że w mojej klasie znajduje się owa dziewczyna. Chodziliśmy do tej samej klasy chyba jeszcze do 3 klasy podstawowej ponieważ została Ona przeniesiona do klasy równoległej. Nadszedł czas gimnazjum…. dyskoteki szkolne, pierwsza miłość itp. W zasadzie to już w 5 klasie podstawowej na Jej widoki i samą myśl o niej dziwnie się czułem. Podczas dyskoteki szkolnej ( chyba w 6 klasie podstawowej albo 1 gimnazjum już nie pamiętam) zaczęliśmy ze sobą chodzić, lecz po bodajże 2 tygodniach zerwaliśmy ze sobą ( w zasadzie to ja zerwałem z głupoty i strachu co powiedzą inni). W pierwszej klasie gimnazjum albo w drugiej już nie pamiętam Kasia ( bo tak ma na imię) została przeniesiona z powrotem do mojej klasy. W trzeciej klasie gimnazjum mieliśmy wycieczkę do Malborka(swoją drogą ciekawe miejsce). Na owej wycieczce spaliśmy w tym samym pokoju (oczywiście do niczego nie doszło) następnego dnia, raczej wieczoru zapytałem się czy nie mogli byśmy spróbować jeszcze raz,odparła że podoba jej się ktoś inny załamałem się i z tego co mi kumple opowiadali to wyglądało to jak jakaś scena z filmu bo podczas tego jak czekaliśmy na jakieś przedstawienie w zamku siedziałem na ławce na jakimś placu sam oddalony o jakieś 500 metrów od grupy chodź była straszna ulewa i burza. Skończyło się gimnazjum i zaczęła się szkoła średnia. Okazało się iż Kaśka chodzi do tego samego technikum co koniec pierwszej klasy jakimś trafem zaczęliśmy ze sobą pisać. Po miesiącu pisania postanowiliśmy spróbować jeszcze raz, niestety nie wypaliło ponieważ jak myślę zabrakło kontaktu między nami. Rok temu dzień przed moją osiemnastką wraz z kumplami mieliśmy ognisko. Kumpel który utrzymuje kontakt z Kasią powiedział mi w tajemnicy że tamtego dnia Ona pytała się go czy idzie do mnie na osiemnastkę on odparł że tak i zapytał się po co ona pyta się o to. Kaska żaliła się że jej nie zaprosiłem jej na urodziny. Zarówno ja jak i kumpel zrozumieliśmy że ona chce przyjść do mnie. W zasadzie to nie chciałem jej zapraszać ale kumpel zaczął nalegać żebym ją zaprosił bo wie że ja coś czuję do i uległem zaprosiłem ją. Następnego dnia wieczorem gdy miała zaczynać się impreza przyjechała…. serce waliło mi jak szalone. Po kilku godzinach wyszedłem z imprezy żeby dołożyć do ogniska, postałem sobie tam chwilę gdy już miałem odchodzić podeszła do nie ze sobą rozmawiać, wspominaliśmy dawne czasy. Po chwili rozmowy coś tchnęło mnie żeby zapytać czy nie chciała by być ze że niedawno zerwała z chłopakiem i chce teraz trochę odpocząć od chłopaków i że chce się teraz bawić. Pomyślałem szkoda ale że niestety jestem zbyt zakochany w Niej i powiedziałem ok. Ona odparła że nie wiadomo jak potoczą się nasze losy i że może za roku, pół roku być może spotkamy się i może zostaniemy razem. Ja oczywiście narobiłem sobie strasznych nadziei. Po kilku minutach doszło do nas kilka osób i jakoś tak gadka się zaczęła. Wypiłem kilka piw i poszedłem na jakimś czasie zauważyłem że Kaśka kręci się z kumplem brata, no cóż wkur……łem się i wyszedłem z imprezy i poszedłem gdzieś (nawet nie wiem gdzie). Wiedziałem że za chwilę ma po nią przyjechać jej brat więc napisałem do niej jak podobała się jej impreza, odparła że było fajnie żebym napisał co słychać u Pawła(to ten koleś z którym się bujała na imprezie) oczywiście odpisałem jej żeby jego się zapytała bo przecież ma do niego numer. Chodzili ze sobą pół roku. Teraz wiem że jest sama,ostatnio napisałem do niej obszerną wiadomość w której to wyznałem wszystko co do niej czuję. Od wysłana tej wiadomości minęło z cztery miesiące i nie otrzymałem odpowiedzi. Od jakiegoś czasu zajmuję się przerabianiem motocykla co daje mi chwilę żeby o niej zapomnieć. W zasadzie to już prawie całkowicie przestałem o niej myśleć ale ostatnio miałem przedziwny sen na którym to miałem brać ślub z pewną koleżanką z dzieciństwa lecz chwil przed całą ceremonią wsiadłem na motocykl i pojechałem przed siebie, po chwili okazało się że znajduję się u Kaśki w domu i rozmawiamy o tym że uciekłem ze ślubu a ta była ucieszona że to zrobiłem i gdy zapytałem dlaczego ta odparła że ma swoje powody. Od tamtego snu minęły ze dwa tygodnie a ja cały czas o Niej myślę. Gdy widuję ją czasami na korytarzach w szkole i przez chwilę patrzymy sobie w oczy nic nie mówiąc do siebie i tylko mijając się to widzę w jej oczach coś takiego nie do opisania coś co mówi mi że ona coś czyje do trochę się rozpisałem. Mam nadzieję że te kilka słów przybliżyło wam moją historię i będziecie mogli mi pomóc. Proszę pomóżcie mi bo już nie wiem czy czekać na to żeby coś się wydarzyło , czy mam działać coś w tej sprawie, czy mam po prostu dać sobie spokój i postarać się zapomnieć co będzie raczej nie możliwe bo przez ten czas miałem dwie dziewczyny lecz nasze związki nie mogły istnieć ponieważ ja cały czas myślałem o Kaśce. Pozdrawiam o jeszcze raz proszę o pomoc... Zapomniałem jeszcze dodać że wczoraj wieczorem widziałem ją przejeżdżającą przez moją wioskę samochodem i nie wiem czy czasem nie jest on znowu z Pawłem. Proszę o szybkie odpowiedzi Post edytowany Saturday, May 1, 2010 10:45 przez moderatora roseanna mateuszh Postów: 0 Konto od: Miasto: Pęczerzyno Permalink Autor: sylwaska, data postu: Tuesday, May 18, 2010 23:40 noo powiem Ci strasznie dużo tych zbiegów okoliczności. Najpierw okazuje się że będziecie chodzić do tej samej podstawówki, gimnazjum i technikum. Hehe jakby to było przeznaczenie ;). A co do tego sms, jakby mi ktoś przez tyle miesięcy nie odpisywał to pewnie uznałabym że ta osoba nie czuje do mnie tego co ja do niej... Ja bym dała sobie spokój, zwłaszcza że jak piszesz ona wróciła do tego Pawła... Daje Ci niestety do zrozumienia że Cię nie kocha...Wiem że Ci nie pomogłam, ale wyraziłam tylko swojąb opinie. sylwaska Postów: 4 Konto od: Miasto: Piotrków Trybunalski Permalink Autor: ali1600, data postu: Wednesday, May 19, 2010 11:47 Myślę, że więcej osób mogłoby się wypowiedzieć gdyby temat był nieco streszczony. ali1600 Postów: 198 Konto od: Miasto: Lublin Myślę, że marzymy po to, żebyśmy nie musieli być zbyt długo w rozłące. Jeśli jesteśmy w marzeniach również tej drugiej osoby, możemy być razem przez cały czas! – Puchatku! – Co, Prosiaczku? – Nic – rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za łapkę. – Chciałem się tylko upewnić, czy jesteś. Witam. Dwa miesiące temu zostawiła mnie dziewczyna po roku związku. Przez rok byliśmy szczęśliwą parą. Wielokrotnie mówiła, że mnie kocha, że jest szczęśliwa, że bardzo dobrze się ze mną czuje, że ma poczucie bezpieczeństwa, wsparcia i zaufania. Ja czułem z jej strony to samo. Dogadywaliśmy się prawie bez słowa w większości spraw. Lubiliśmy razem spędzać czas. Mieliśmy bardzo podobne zdania na większość spraw. Przez cały związek dbałem o nią najlepiej ja tylko mogłem. Kupowałem często kwiatki, jakieś drobne prezenciki, zapraszałem na obiady, organizowałem wyjazdy za miasto, organizowałem weekendy tak abyśmy miło razem spędzili czas. Robiłem śniadanka, kolację, pomagałem jej w sprzątaniu w domu, zakupach, wynosiłem śmieci. Zajmowałem się problemami z jej samochodem. Mówiła mi często, że męczą ją jej prace, że nie czuje się stabilnie, nie jest doceniona i bardzo mało zarabia (jest psychologiem). Nie wiedziałem jak mogę jej pomóc. Mimo wszystko chciałem dla niej jak najlepiej , bo jest bardzo dobrą osobą, ciepłą, czułą, wyrozumiałą. Takim moim ideałem. Jeżeli miałbym zrobić swój idealny wzór kobiety to ona wpisuje się w niego w 99%. Widziałem często jak po pracy była zmęczona, zgaszona. Ze swojej strony chciałem jej pomóc najlepiej jak mogłem. Zadbałem o obiad, kolacje, zakupy, jakiś miły drobiazg dla poprawy humoru. Wcześniej byłem osobą dość skrytą w sobie, ale przy niej nauczyłem się o wszystkim mówić. Czułem, że jesteśmy naprawdę blisko i że to jest "to coś". Rozstanie nastąpiło praktycznie z dnia na dzień. Widziałem, że kolejnego wieczoru jest smutna, zgaszona. Jak zaczęliśmy rozmawiać to powiedziała, że nie czuje, że jestem z nią blisko emocjonalnie. Powiedziała, że nie mówię jej o swoich lekach, obawach, potrzebach, że nie otwieram się przed nią, że brakuje miedzy nami nici porozumienia i coś w niej pękło. A ja po prostu nie czuje w sobie żadnych obaw czy lęków. Radze sobie dobrze w życiu. Mam stałą, pewną prace w której cały czas się rozwijam, źle nie zarabiam, mam własne mieszkanie, na które sam zapracowałem. Mówiłem jej o wszystkim co myślę, co czuje co mi sprawia radość co smutek. Jeżeli pojawił mi się jakiś problem na horyzoncie to zaczynałem działać żeby go rozwiązać, a nie w kółko o nim rozmawiać i się nakręcać. Nie jestem może osoba wylewającą na innych swoje emocję, ale wszystko co jej mówiłem było szczere i prawdziwe. Powiedziała, że jestem fantastycznym facetem i jako chłopak dałem jej dużo więcej niż tylko mogła sobie wyobrazić oraz że czuła się zaopiekowania i czuła, że zawsze jej pomogę i będę wsparciem. Czy to, że podjęła taką decyzję może mieć związek z tym, że jest psychologiem? Po rozstaniu wielokrotnie próbowałem z nią porozmawiać, prosiłem żeby dała mi szanse abyśmy spróbowali to wszystko naprawić. Powiedzieć o swoich oczekiwaniach i potrzebach w związku i spróbować dojść do porozumienia. Niestety powiedziała, że mleko się już wylało i to definitywny koniec. Minęły już dwa miesiące, a ja nie mogę o niej zapomnieć. Wszystko mi ją przypomina. Zawsze spędzaliśmy cudowanie czas. Czuję dużą pustkę. Bardzo mi jej brakuje. Nie wiem jak wrócić do życia w samotności tak jak to było przed tym związkiem. To co wcześniej sprawiało mi przyjemność już teraz nie sprawia. Bardzo trudno skupić się na czymś, co chwila wracają mi myśli o niej i wspomnienia jak cudownie spędzaliśmy czas oraz myśli co by było gdyby... Nie wiem jak odzyskać spokój, równowagę i już nie myśleć o niej, o związku o rozstaniu. Możecie pomóc?

Swędzenie oka lub nosa. Swędzenie oczu często interpretowane jako alergia, ale może to także oznaczać, że ktoś właśnie o nas myśli. Tym bardziej, jeśli mamy świadomość, że nie jesteśmy chorzy, ani na nic uczuleni. Jeśli swędzi nas prawe lub lewe oko albo nos, możemy być pewni, że ktoś intensywnie o nas rozmyśla.

Najlepsza odpowiedź _Nindë_ odpowiedział(a) o 20:55: To wysyłanie zdjęć... Może nie jest to wcale oznaka że ''ma każdego'', a jedynie próbuje wzbudzić Twoją zazdrość. To dziwne, ale bardzo wiele dziewczyn tak robi. Chce byś starał się o nią jeszcze bardziej. Ale to jedna opcja. Może być też drugie wyjście, czyli rzeczywiście rozkochuje w sobie chłopców, a następnie szuka następnych ''ofiar''. I czy na tym spotkaniu była bardzo pewna siebie czy może mimo wszystko trochę nieśmiała? Zauważyłeś aby się rumieniła lub coś w ten deseń? Jeśli nie, prawdopodobnie traktuje Cię jak kolegę/przyjaciela. Zauroczone dziewczyny zazwyczaj są bardzo zawstydzone przy chłopcach, którzy się im podobają. U dziewczyn trzeba każdy szczegół wychwytać, gesty i mowa ciała u nas znaczą bardzo wiele. Ale ja nie mam pojęcia jak jest, bo to Ty z nią piszesz! I chyba ją trochę znasz, więc powinieneś wywnioskować jaka jest naprawdę :) Zawsze możesz się jej też zapytać prosto z mostu za kogo ona Cię ma (w sensie czy traktuje Cię jak kolegę, czy jak przyjaciela) bo ty chyba coś więcej do niej czujesz. Wiem że to może być trudne, ale wyniki takiej rozmowy wszystko Ci wyjaśnią. Przepraszam że się tak rozpisałam, lubię pomagać i na ludziach się trochę znam więc jeśli masz jakieś pytania co do kobiecych zachować możesz pisać do mnie. Życzę powodzenia i aby wszystko dobrze się skończyło :D Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 13:06 Zapomnij o niej... Nie warto. Takie dziewczyny są najgorsze, rozkochują a potem zostawiają. One mają takich chłopaków jak ty dziesiątki i nawet pewnie zapomniała, że się do ciebie ,,kleiła". Sam mam takie znajome i omijam je szerokim łukiem. Dodam, że moi koledzy którzy się w nich zakochali mają teraz niezły problem bo one nawet nie chcą za bardzo z nimi mieć kontakt. Zostaw ją jak najszybciej i znajdź sobie jakąś bardziej inteligentną. blocked odpowiedział(a) o 13:15 Dlaczego twierdzisz, że jest blacharą? A zapomnieć... albo poczekać, aż minie samo, albo szukać nowej laski. zσℓтαи odpowiedział(a) o 16:33 Jeżeli ci zależy to napisz, pogadaj z nią na ten temat. Ale skoro się kleiła a potem nie ma dla ciebie czasu to może poczekaj, jeżeli jej zależy odezwie się sama i się z tobą spotka a jak nie to daj sobie spokój z nią. Jeśli ją kochasz to zawalcz o nią to będzie bardzo romantyczne chyba że ona nic do ciebie nie czuje to wtedy odpuśćPS Jeśli znowu ją spotkasz sprubuj być jak najbliżej niej jeśli będzie sie z tego jakoś wymigiwać to znaczy że ta miłość nie ma sensu A masz mega samochód, że stwierdzasz, że jest blacharą? Może się jej bardzo podobasz, albo tak lubi. Ale jak ktoś od razu się tak klei, to zastanawiające jest czy do innych też. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Tadeusz Żeleński (Boy), Warszawa 1958, s. 93. Opis: w grudniu 1939 r., po podpisaniu oświadczenia pisarzy polskich „witającego przyłączenie Zachodniej Ukrainy do Ukrainy Radzieckiej”, które jednocześnie miało gwarantować lwowskim pisarzom „wolność słowa i nauki oraz walkę z dyskryminacją rasową i narodowościową”.
polski arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński angielski Synonimy arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński ukraiński Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń wulgarnych. Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń potocznych. all the time about all along the whole time stop thinking about keep thinking about all this time I've been trying to Sugestie Kłamią cały czas o wszystkim, wiesz. Naprawdę rozmawialiśmy cały czas o rzeczach, które są dla nas ważne. Bo cały czas o tobie gadam. Joey, myślałam dzisiaj cały czas o epizodzie który zagrałeś. Joey, I got to tell you, I have been thinking all day about that scene you did. Więc cały czas o nim wiedziałeś. Myśląc cały czas o małżeństwie ze sławnym aktorem. Twoja mama cały czas o tobie opowiada. Chociaż, nie będzie mówił cały czas o ślubie. Well, at least if he's busy he'll stop going on about this wedding of his. George cały czas o tobie mówi. Oh. Wypytują mnie cały czas o masę spraw. They ask me a bunch of questions all the time anyway. Ale cały czas o nim myślę. Ja cały czas o tym myślę. Teraz cały czas o niej myślę. Był podekscytowany, gadał cały czas o... Ale cały czas o tym myślę. Ludzie tam cały czas o tobie mówią. Zgrywam twardziela, ale cały czas o niej myślę i o tym, że już mnie nie kocha. I try to put on a tough exterior, but all I can do is just think about her and how she doesn't love me anymore. Arjun nie, ale ta mała łobuziara cały czas o ciebie wypytywała. Arjun doesn't... but this naughty one keeps asking of you all the time. Chciałam tylko wiedzieć, że cały czas o mnie myślisz. Nacierają na mnie z lewej i prawej, żebym przyznał, że ktoś tutaj cały czas o mnie wiedział. They're coming at me left and right to admit that someone around here knew what was going on with me the whole time. Nie znaleziono wyników dla tego znaczenia. Wyniki: 441. Pasujących: 441. Czas odpowiedzi: 225 ms. Documents Rozwiązania dla firm Koniugacja Synonimy Korektor Informacje o nas i pomoc Wykaz słów: 1-300, 301-600, 601-900Wykaz zwrotów: 1-400, 401-800, 801-1200Wykaz wyrażeń: 1-400, 401-800, 801-1200 Mysle O Niej Tutaj Caly Czas Lyrics. Lato w Marbelli, pod klubem Mirage. Zielone oczy, anioła twarz. Myślę, że umrę, nie wiem czy to przez hasz. Ale ona mnie kręci, mieszanka tylu ras. Krew jest gorąca, serce jest dzikie. Chce złapać za rękę ją zanim mi zniknie. Nie chce jej gadać o tamtej, nie chce butelek na vipie.

zapytał(a) o 15:17 Dlaczego cały czas o nim myślę ...? Jest taki jeden. Myślę o nim 24h . Znam go już ponad 5 tygodni. Hmm .. n bo on z ( właśnie jest on ode mnie o 4 lata starszy .. ; < ) , ale to było dziwne. .. bo on sie cały czas na mnie patrzył na imprezie i nawet kiedy z bratem do domu przyjechał . :/ , a gdy ja się na niego patrzałam to odwracał wzrok . Myślał chyba, że nie widzę ... No i wcale ze sobą nie rozmawialiśmy .. A najgorsze jest to , że nie wiem kiedy, ale zaczęłam coś do niego czuć ... bo wgl kontaktu nie utrzymujemy ... dziękuję , każda odpowiedź będzie oceniana pozytywnie :)A myślicie czy on też jeśli się na mnie patrzy non stop ?Może dojść do czegoś więcej ? Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2014-06-22 15:22:29 Odpowiedzi ACMO odpowiedział(a) o 15:20 Na pewno myślisz, że bardzo go kochasz. Ale to tylko duże zauroczenie. Ja też tak miałam. Poznałam chłopaka. Super styl, piękna twarz, w ogóle był cudowny! długo trwało to moje zauroczenie. Myślałam że go kocham, ale to nie była prostu bardzo ci się spodobał i dla tego cały czas o nim myślisz. Jeżeli nie przejdzie ci po miesiącu, radzę ci do niego zagadać. nie bój się. mów prosto z mostu. życzę szczęścia:D zauroczenie niby trwa 4 miesiące ale warto do niego zagadać ;) Arlyss odpowiedział(a) o 15:35 Po prostu się w nim zauroczyłaś. Pogadaj z nim, co do patrzenia to ty mogłaś mu też wpaść w oko tak jak on tobie. Porozmawiaj po prostu :)Do czegoś więcej? Cóż nie wiem. Może tak a może nie. Zależy czy mu się podobasz. :)~ Powodzenia :3 Hmmm ... musisz z nim pogadac . Ale nie wiadomo czy to miłość , chłopacy czasem mają tak ze lubią popaczeć na ładną dziewczyne , tak przynajmniej mysle :)v Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

Tłumaczenia w kontekście hasła "Myślę o tym już" z polskiego na angielski od Reverso Context: Myślę o tym już od jakiegoś czasu. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate Dołącz do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 19 ] 1 2009-07-28 14:02:15 Sutil Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-28 Posty: 3 Temat: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej że to forum dla kobiet, ale to chyba jedno z sensowniejszych miejsc gdzie mogę nie wiem na co liczę pisząc ten wątek, może na jakieś wsparcie, poradę, rozwiązanie ? Chociaż z drugiej strony mam wrażenie ze już niczego nowego się nie przechodząc do rzeczy...Poznaliśmy się tuż przed maturą. Wielka miłość od początku, maksymalne zrozumienie, wsparcie i przyjaźń. Wyjeżdżamy razem na studia do innego miasta. Jest super, ale ona jednak spokojna i wyważona, ja szalony i studenckie, które prowadzimy jakby "osobno", niestety nie zbliża nas do siebie. Po studiach wracamy do domu, zaczynamy pracę. Pół roku później ona kończy nasz związek. Byliśmy razem ponad 6 się rozstaliśmy? Z mojej winy. Przeze mnie ten związek stał w miejscu, ona już dawno chciała się zaręczyć, ja wciąż nie byłem gotowy, nie byłem też pewien czy to ta kobieta. Stwierdziłem że zaręczymy się jak już będziemy pracować i jakoś zacznie nam się to wszystko układać. Nie doczekaliśmy do ja bardziej jak siostrę niż jak kobietę, zrobiłbym dla niej wszystko ale z drugiej strony byłem egoistą, bardziej zajmowałem się sobą niż nią, swoimi pasjami, pracą. Po prostu wkradła się jakaś rutyna, znudzenie i nikt nie próbował z tym się z dnia na dzień, w złości. Konkretniej to ona pisze smsa że to koniec, nie chce się spotkać, porozmawiać. Bardzo źle to znoszę. Przez okrągły rok próbuje się z nią jakoś skontaktować ( jeździłem, pisałem, dzwoniłem), jednak nie ma na to szans ( jak się później dowiem ona odbierała to jako ataki na siebie z mojej strony...). Na wszelkie próby kontaktu nie końcu ni z gruchy ni z pietruchy piszę maila z propozycją spotkania, chociaż wiem że pewnie i tak na niego nie odpowie. I tu zdziwienie, bo odpisuje natychmiastowo, pisze że źle wyszło, że się zagubiła itp. Spotykamy się tego samego dnia. Chociaż tyle rzeczy chciałem jej wygarnąć, widok jej uśmiechniętej twarzy zwyczajnie mnie rozbroił. Zaczynamy rozmawiać i rozmawiamy tak jakbyśmy się widzieli wczoraj, a nie rok temu, nie mając do siebie totalnie żadnych wyrzutów, pretensji czy złości. Analizujemy to co było złe w naszym związku, opowiadamy co dzieje się teraz. Ona mówi że po rozstaniu musiała chodzić do psychologa, że odreagowywała w alkoholu, fajkach, imprezach. Że próbowała z innymi facetami ale za każdym razem po tygodniu-dwóch miała już dość i rozstawała się z nimi. Gadaliśmy ponad 3 godziny, cały czas ona wpatrzona we mnie jak w obrazek. Zaproponowałem wspólny wyjazd na koncert, zgodziła się. Jednak po spotkaniu znów przestała się odzywać. Na moje próby kontaktu napisała wreszcie że mam jakieś jazdy, że wszystko zostało powiedziane itd po co tak do mnie mówiła, po co tak patrzyła na mnie? Po co gadała że z nikim nie może stworzyć nic normalnego, że jest nieszczęśliwa i że nic już nie będzie takie jak kiedyś. Po co zgodziła się na ten wyjazd?Udawała ? Żeby jeszcze bardziej mnie pognębić? Żeby obudzić nadzieję a potem okrutnie ją zabić ? Jeżeli chciałaby mnie dobić to gadałaby że wszystko jest ok, że jest szczęśliwa a podczas rozmowy otoczyła by się murem, stworzyła jakiś dystans a tak nie było. Poza tym znałem ją na tyle dobrze żeby wykluczyć możliwość tego, że ona tylko grała.... Jednak ludzie się zmieniają więc głowy nie dam sobie spotkania mijają 2 miesiące, a w sumie to już 14 miesięcy od rozstania. I myślę o niej dzień w dzień. Ja chyba dopiero po rozstaniu zrozumiałem jak bardzo ją kocham. To rozstanie nauczyło mnie wiele, przede wszystkim otwarło oczy i dało świadomość, co to jest miłość. Ale co mi z tego skoro jest już za fakt, może mam jazdy. Może powinienem sobie kogoś znaleźć, ale przecież nie siedzę bezczynnie. Cały czas mam kogoś, ale moje związki trwają po 3 miesiące max i odchodzę, bo wciąż w głowie siedzi mi tylko ta to jest jaka psychiczna choroba, do której sam przed sobą nie chcę się przyznać ? Mam iść do psychologa, psychiatry ? Ciężko mi to ogarnąć, nie wiem sam co mam z tym robić. Niby wszystko gra ale jednak gdzieś tam kłuje tak mocno... 2 Odpowiedź przez Delta 2009-07-28 14:22:56 Delta 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-12-09 Posty: 3,250 Wiek: 29 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. przyznam że ja też jej nie to jest właśnie to - ta niegotowość mężczyzn do zrobienia kolejnego kroku "po co się zaręczać?" kurna na co można nie byc gotowym ? kochasz kogoś, jesteście razem 6 lat to o czymś świadczy i kobieta oczekuje jasnej deklaracji, potwierdzenia którym są zaręczyny. nawet jeżeli nie byłeś pewien że to ta - piszesz że nie zaręczyłeś się bo nie byłeś pewien że to ta jedyna - to mogłeś zerwać, odejść tymczasem brnąłeś; najłatwiej powiedzieć że nie jest się gotowym - to chyba najgorsze co można kobiecie powiedzieć - sama wiem bo mój mężczyzna powiedział dokładnie to tym rutyna zabije każdy związek. może za mało dbaliście o ten związek - sam przyznałeś że byłeś egoistą....jej zachowanie na i po spotkaniu jest dla mnie niezrozumiałe, psychologiem nie wyjściem dla ciebie będzie zapomnienie o niej ale nie przez kolejne związki, daj sobie czas na odchorowanie, bycie samemu ze drogą skąd u mężczyzn się wzięło to "nie jestem gotowy" ? sorry ale uczepiłam się tego bo wkurzyłam się - dla mnie jest to totalnie niezrozumiałe. dam radę 3 Odpowiedź przez Celia 2009-07-28 14:48:16 Ostatnio edytowany przez Celia (2009-07-28 14:48:30) Celia Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-06-02 Posty: 1,526 Wiek: 30 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej byłeś gotowy, bo jeszcze chciałeś się wyszaleć. Teraz zmądrzałeś, ale już "po ptakach", ona się zniecierpliwiła. Widocznie podczas ostatniego spotkania stwierdziła, że nic się nie zmieniłeś. Chcesz jeszcze o nią walczyć? To jedź do niej i jej to wszystko powiedz. 4 Odpowiedź przez Sarenka 2009-07-28 15:44:14 Sarenka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Asystent os niepełnosprawnej Zarejestrowany: 2009-05-03 Posty: 609 Wiek: 22 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. Dziwnie postąpiła. Może spróbujcie zostać dobrymi przyjaciółmi, jeśli miłość już nie wchodzi w grę. Nowe związki nie są odpowiednim rozwiązaniem bo jesli wciąż kochasz każdą dziewczynę będziesz porównywał do byłej i dlatego też Twoje związki trwają tak krótko. Przyjdzie jeszcze czas, że zapomnisz i będziesz się cieszył, że to wszystko tak się skończyło. Może nie dziś i nie jutro ale w przyszłości na pewno. Pozdrawiam Never, never give up 5 Odpowiedź przez november 2009-07-28 16:00:50 november 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: dziennikarz/redaktor Zarejestrowany: 2009-07-14 Posty: 1,005 Wiek: 32 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. prosta prawda- i brutalna : Każdy ma w życiu kogoś dla kogo będzie podłym(tu epitet)=D i kogoś, kto dla niego będzie podłym... się zachowała. Widać nie wie czego chce, albo najnormalniej gra. Uwierz. ludzie tak potrafią i czasem robią to drugiej strony popatrz na to tak: każdy chce coś czego nie może mieć lub wcześniej "miał" ale wtedy nie chciał:) Ty też nie wiedziałes czego chcesz. I byc może jak znowu by się Wam ułożyło, to znów byś ją traktował jak siostrę...:) Nazbyt układne kobiety, rzadko znaczą historię... 6 Odpowiedź przez domi 2009-07-28 19:20:45 domi Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-22 Posty: 29 Wiek: 25 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. Boze, tez bylam w identycznej sytuacji...6 lat z facetem, ktory nie chcial sie ze mna ozenic. Przycisniety do muru odpowiedzial, ze nie jest pewien, czy jestem kobieta jego zycia. Po tym cos we mnie peklo. Zostawilam go, a on potem wielokrotnie probowal mnie odzyskac, ale nie udalo mu sie. Nie chcialam juz z nim byc, poszlam dalej. Teraz jestesmy coz... zadaj sobie nastepujace pytanie: dlaczego wciaz o niej myslisz? Mowisz, ze kochales ja jak siostre. Moze po prostu teraz pociaga cie jej niedostepnosc? Jezeli stwierdzisz, ze jednak jestes nadal w niej zakochany i ze zrobilbys wszystko, zeby z nia byc, zareczyc sie, zamieszkac z nia, zalozyc rodzine, to pojedz do niej i po prostu powiedz jej o tym, co czujesz. Powiedz jej dokladnie to samo, co napisales na tym forum. Moze zachowala sie tak dziwnie i dwuznacznie wobec ciebie, bo sie boi? Ze znowu bedziecie razem i ze znowu nie bedziesz chcial sie dalej angazowac i ten zwiazek stanie w miejscu? Ze jak ja odzyskasz, to przestaniesz sie starac?Ja na jej miejscu mialabym wlasnie takie watpliwosci. Ze taka zmiana twojego zachowania jest tylko na chwile, a nie wynika z tego, ze naprawde sie uwazasz, ze ona jest kobieta twojego zycia, to walcz o nia. A nawet jezeli cie odtraci, to pojdziesz dalej. z poczuciem, ze zrobiles wszystko, co mogles, zeby ja miec. Nie stoj w miejscu i nie czekaj. powodzenia. 7 Odpowiedź przez Liwia 2009-07-28 23:23:56 Liwia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-05-10 Posty: 1,628 Wiek: 40-1 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. Ja postąpiłabym na Twoim miejscu jak radzi Domi. Jesli sadzisz, że kochasz tą kobietę całym sercem-walcz o nią z całych sił, niech zobaczy Twoją miłość do niej......Tak czasem jest w życiu-nie docenia się tego co ma, a potem żałuje...Powodzenia "Na zawsze i na wieczność uczyńmy z życia święto, by będąc tu przez chwilę wszystko zapamiętać. Nasza droga nigdy się nie skończy....." Wilki 8 Odpowiedź przez Sutil 2009-07-29 02:50:11 Sutil Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-28 Posty: 3 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. za zainteresowanie sprawą ;-)Nie wiem sam skąd wzięło się to hasło "nie jestem gotowy". Był to mój pierwszy związek, pierwszy tak poważny. I szczeniackie myślenie w takim momencie, że byłem tylko z jedną kobietą, że chciałbym zobaczyć jak to jest z innymi ( na studiach ciągle "nawijały" się inne, jednak zawsze trzymałem je z daleka a siebie na wodzy, gdyż mam wpojone pewne zasady, którymi się kieruję). Zobaczyłem wreszcie, jak to jest, ale nie znalazłem tam tego, czego oczekiwałem. Poza tym brak gotowości jako brak stabilizacji życiowej. Chciałem najpierw "rozkręcić" jakoś moje życie zawodowe, żeby nie iść do panny z pustymi rękoma. Wiem, to głupie. Ale wtedy tak myślałem. Brak mi było jakiegokolwiek doświadczenia. Nie wiem jak to spotkaniu nie poruszaliśmy tematu przyszłości, a tylko przeszłość. Wytłumaczyłem jej co się działo, jak się działo i dlaczego. Nie była w stanie wtedy stwierdzić że się NIE zmieniłem, ale jak najbardziej miała podstawy żeby zobaczyć że moje myślenie jest już inne niż wtedy. Dorosłem, zrozumiałem i moje priorytety zmieniły się i nie mam co do tego wątpliwości. Wiem że dopiero teraz mógłbym ją kochać świadomie. To doświadczenie niestety było mi do tego wciąż o niej myślę? Serce nie sługa. Chyba zwyczajnie ją kocham. I to nie jest jakieś widzimisie, to nie jest żadne przywiązanie ( po tylu latach rzecz normalna podobno). Po prostu wiem że to jedyna kobieta z którą mogę spędzić życie. I już. I próbowałem zapomnieć, szukając tego zapomnienia gdzie indziej. Ktoś mi powiedział " ...te następne były lepsze...". Nie dla żeby do niej pojechać. Nie taka prosta sprawa. Jak wspomniałem po rozstaniu właśnie tak robiłem; jeździłem do niej, pisałem, dzwoniłem. Totalny brak odpowiedzi z jej strony. I później na spotkaniu powiedziała mi że wtedy przestraszyła się mnie, mojego zachowania. Uznała mnie za jakiegoś psychola, który ją prześladuje ( nie było to jakieś specjalnie natarczywe, ale było). Nie chcę żeby znów miała takie odczucie co do mnie. Oczywiście że już dawno bym do niej pojechał, jednak to jak dla mnie nieco zmienia postać rzeczy. Jeżeli się mylę to mnie czasami była na swój sposób "słaba". Łatwo i szybko się poddawała, czasami pozwalała innym sobą manipulować, czasami obierała swoje zdanie, totalnie bez sensu, nie mogąc go niczym zargumentować, a jednocześnie odrzucała sensowne argumenty twierdząc "nie bo nie" itp. I przede wszystkim nie potrafiła rozmawiać. Wszelkie problemy zbywała, jakby puszczała to " na przeczekanie". Nigdy nie mówiła co ja boli, co nie pasuje i co jest nie tak. Wciągnięcie ją w poważną rozmowę, kiedy już był problem, było bardzo trudne, a i tak szybko się wtedy wycofywała i "olewała" sprawę, chociaż nigdy jej nie atakowałem, bo sam pochodzę z domu, gdzie praktykowany był kompromis, ale sensowny, a nie taki że "odpuszczam Ci dla świętego spokoju". Chociaż wiele razy dla świętego spokoju nie wiem jak sobie z sobą poradzić. Gdyby to miesiąc był, to rana. Ale już ponad rok a ja wciąż stoję w chcę jej przymuszać, osaczać, jeżeli znów się ma mnie przestraszyć ( chociaż nie wiem czego bo nigdy nawet na nią głosu nie podniosłem). Chciałbym zapomnieć, ale nie jestem w stanie. To silniejsze ode nie wiem co zrobić. Codziennie czuję jak ta sytuacja mnie wypala, niszczy od środka i osłabia. Jeżeli jeszcze jestem normalny to nie wykluczone że za jakiś czas wyląduję u czubków i wtedy przynajmniej przyznam jej rację w tym że tak się rozpisałem, ale to i tak bezczelnie krótkie streszczenie historii, która złożyłaby się śmiało na całą 9 Odpowiedź przez vvv 2009-07-29 10:02:17 vvv Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-06-09 Posty: 29 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej się z Celią.. jeśli jesteś pewien że to ta - walcz ! może ona właśnie na to czeka? wcześniej myślałeś o sobie.. może chce żebyś to na Niej się skoncentrował .. postaraj się.. z tego co napisałeś poważnie ją zraniłeś.. ja czułabym się jak śmieć na jej miejscu.. ale kochając wybaczyłabym.. gdyby się postarał byłabym w stanie dać szansę 10 Odpowiedź przez Sarenka 2009-07-29 10:13:13 Sarenka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Asystent os niepełnosprawnej Zarejestrowany: 2009-05-03 Posty: 609 Wiek: 22 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. Teraz możemy gdybac i mieć nadzieje że wszystko się ułoży a Sutil będzie szczęśliwy Never, never give up 11 Odpowiedź przez Malgosiaczek 2009-07-29 15:01:05 Ostatnio edytowany przez Malgosiaczek (2009-07-29 15:05:13) Malgosiaczek Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-27 Posty: 49 Wiek: 26 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. Powiem krótko: nie ma rzeczy niemożliwych. Jeśli będziesz o Nią walczył "do upadłego" i wierzył w to co robisz-uda Ci się, a jeśli jesteś pewien, że ją Kochasz i z Nią chcesz być nie wahaj się! Głowa do góry i życzę powodzenia! Mój Mąż długo o mnie walczył (przez prawie dwa lata) i udało mu się a dodam tylko, że gdyby ktoś wcześniej powiedział mi, że właśnie On zostanie moim Mężem chyba roześmiałabym się baaardzo głośno:)a i jeszcze jedno, Kobiety lubią jak Mężczyźni o nie walczą-zrób coś szalonego, nieprzewidzianego, żeby poczuła, że dla Ciebie liczy się tylko ona i nic poza tym. Trzymam kciuki-na pewno zadziała:) 12 Odpowiedź przez Sutil 2009-07-29 23:02:19 Ostatnio edytowany przez Sutil (2009-07-29 23:33:36) Sutil Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-28 Posty: 3 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. No tak... naszym rozstaniu walczyłem przez kilka miesięcy i wtedy nic to nie dało. Nie wpuszczała mnie do domu, no odbierała telefonu, nie odpowiadała na listy, maile. Nachodzenie jej rodziców czy rodzeństwa sobie darowałem, w końcu to sprawa między nami. Totalnie jakimś czasie dałem wtedy spokój, żeby atmosfera trochę się oczyściła. Po prostu przyzwyczaiłem się do tego bólu i wtedy nie było to już aż tak męczące, byłem w stanie normalnie egzystować ( samo rozstanie było masakryczne, nie jadłem, nie spałem, wziąłem miesiąc wolnego w pracy żeby być sam ze sobą i jakoś poradzić sobie z tym wszystkim i ogarnąć to). Przeżyłem to strasznie, jakby ktoś wyrwał mi serce na żywca. Nie chce wiedzieć ile dni życia straciłem wtedy przez stres, alkohol, fajki i inne bzdety ( wiem i zdaję sobie sprawę że ona też ogromnie to przeżywała, nie zapominam o tym ani przez chwilę).No i ta walka tyle wtedy dała, że jak się później dowiedziałem miała mnie przez ten moment za jakiegoś psychola, fanatyka; coś w tym stylu. Bała się tego, uważała że ją napastuję, nachodzę itp. Lekko to wyolbrzymiła (wg mnie ;-) ). Byłem u niej 3 razy, raz tylko zostawiłem kwiaty, w naszą rocznicę. Nie ukrywam że na początku dość dużo dzwoniłem, licząc że uda mi się z nią porozmawiać, pisałem smsy. Później już tylko listy, czasem mail. Wg mnie nie było to aż takie napastowanie, choć mogło być męczące dla niej. Ale wtedy była inna sytuacja, działałem trochę pod wpływem impulsu, w lekkim amoku. A jedyne czego chciałem to z nią porozmawiać. Nie udało mi się, aż do tego spotkania rok po. Nagle ktoś wam najbliższy, jedyny przyjaciel, jedyna osoba, przy której czujecie się w życiu dobrze i pewnie, którą kochacie i przez którą jesteście kochane, znika. Odchodzi bez słowa. Zwyczajnie mnie to dni po spotkaniu dostałem maila, że wszystko zostało powiedziane i nie wie dlaczego wciąż chcę się spotkać przecież widziałem jej zachowanie na spotkaniu. Wtedy zachowywała się jakby "chciała". I to nie jest żadne widzimisie, bo to nie było jedno spojrzenie które mógłbym źle zinterpretować, tylko całe spotkanie pełne "wyraźnych zachowań".Więc teraz jak zawalczyć żeby miało to sens, a nie znów na hura tak jak wtedy. Jeżeli zacznę ją najeżdżać, znów mnie uzna za psychola. Z listami na razie się wstrzymałem. Zresztą nie odpisze. Na mieście ciężko ją będzie spotkać, bo nie bywam tam za często, jesteśmy z sąsiednich miast. Nie mam zwyczajnie żadnego punktu taka kalkulacja na chłodno, czasem dobrze jest ostudzić emocje. Ale trzeba też wziąć pod uwagę drugą stronę. Może ona naprawdę, normalnie i zwyczajnie już mnie nie chce, nic do mnie nie ma. Przecież nie zmuszę jej do miłości. Ciężko mi jest to sobie wyobrazić ale tak może właśnie po prostu jej przeszło ? Może to rozstanie było też spowodowane tym, że jej przeszło, a nie chce mi o tym powiedzieć i lekko "zwala" winę na mnie ( chociaż miałbym powody żeby to wykluczyć) ? Może to jej całe zachowanie i gadanie na spotkaniu to tylko zwykła gra ? Ale po co miałaby grać? Bywała czasami trochę wyrachowana, fakt...Nie mam pojęcia co robić, jak walczyć. W życiu radzę sobie bardzo dobrze, ale tutaj jestem totalnie jedno. Ona wie, że ją kocham, że jestem w stanie dla niej zrobić wszystko i ze wszystkiego zrezygnować. Że czekam na nią, na drugą szansę i jestem w stanie przyjąć tą szansę na tylko i wyłącznie jej warunkach. Ona zawsze była uparta. I wcale nie zdziwiłbym się gdyby męczyła się równie mocno jak ja, ale chociażby to miało trwać i trwać, nie zmięknie. Nieraz robiła takie akcje; wbrew sobie, ale dla zasady. Choć często nie mogła określić, jakiej gdybym wtedy wiedział że będzie taki cyrk, nie pchałbym się w ten związek ;-)pozdrawiamdzięki za poświęcony czas 13 Odpowiedź przez kumo 2009-07-29 23:15:18 kumo Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zawód: zadawalający Zarejestrowany: 2009-07-29 Posty: 229 Wiek: 33 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej historia... bardzo lecz taka prawdziwa, samo zycie 14 Odpowiedź przez Malo 2013-04-06 01:25:09 Malo Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-26 Posty: 7 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej i jak się potoczyły Wasze losy? 15 Odpowiedź przez X77 2016-08-24 22:14:12 X77 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-09-13 Posty: 828 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. Pewnie autor wątku tak bardzo walczył o nią że ma już wyrok na koncie za stręczycielstwo/napastowanie/stalking/molestowanie itp. Walczyć to można co najwyżej na wojnie bądź ringu. Prawdziwa przyjaźń damsko-męska istnieje tylko między bratem i siostrą oraz między gejem i lesbijską. 16 Odpowiedź przez emma25 2016-08-25 08:20:02 emma25 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-05 Posty: 40 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. X77 napisał/a:stręczycielstwoSłucham? No aż się zalogowałam by wyrazić moje chyba nie powodu do podbijania tak starych tematów. Nuptias non concubitus, sed consensus facit 17 Odpowiedź przez Miłycham 2016-08-25 09:35:53 Miłycham Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-22 Posty: 1,835 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. Sutil napisał/a:Czy to jest jaka psychiczna choroba, do której sam przed sobą nie chcę się przyznać ? Mam iść do psychologa, psychiatry ? Ciężko mi to ogarnąć, nie wiem sam co mam z tym robić. Niby wszystko gra ale jednak gdzieś tam kłuje tak mocno...Tak wyglądają uzależnienia. 18 Odpowiedź przez Safari 2016-08-25 10:31:24 Safari Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-01-14 Posty: 15 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej wątek, ale warty przypomnienia, komentowania, nawet bez udziału opisie sytuacji i relacji dostrzegam niedopasowanie temperamentów. Po drugie parcie na zaręczyny (a potem parcie na kolejne etapy) potrafi wszystko zepsuć. Po co te wszystkie ceremonie? Dla kogo? 19 Odpowiedź przez 2016-08-25 11:00:47 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-08-25 Posty: 10 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej pragniesz coś bardzo, pozwól odejść. Jeżeli wróci, będzie Twoja na zawsze, jeżeli nie, nigdy nie była że tak bardzo ją zraniłeś, że chciała się odegrać. Byłem w takiej sytuacji 2 razy i obecnie jestem po raz 3ci. Pierwsze dwa razy nie wypaliły, dałem sobie spokój tez po walce. Czas przyzwyczaja do bólu (uwierz) więc będziesz silniejszy. W obecnej chwili sam czekam na dezycje kobiety, robie sobie nadzieje ale nie wiem czy Twoim miejscu starałbym się zapomnieć i zaufaj uda się. Posty [ 19 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021 dXRvY.
  • 8jrlkbqrmg.pages.dev/202
  • 8jrlkbqrmg.pages.dev/194
  • 8jrlkbqrmg.pages.dev/147
  • 8jrlkbqrmg.pages.dev/222
  • 8jrlkbqrmg.pages.dev/345
  • 8jrlkbqrmg.pages.dev/53
  • 8jrlkbqrmg.pages.dev/122
  • 8jrlkbqrmg.pages.dev/228
  • 8jrlkbqrmg.pages.dev/385
  • cały czas o niej myślę